niedziela, 15 kwietnia 2012

"Lata dwudzieste, lata trzydzieste kiedyś dla wzruszeń będą pretekstem..."

Dwudziestolecie międzywojenne jest epoką, której echo do tej pory przebrzmiewa w modzie. Co jakiś czas na wybiegach możemy dostrzec inspiracje tym okresem. Tak jest i w tym sezonie (oraz w przyszłym - pre-fall). Lata 20. widzimy m.in. w kolekcjach domu Gucci, u Marca Jacobsa czy Alberty Ferretti.

źródło: style.com
Gucci, s2012, źródło: style.com
Alberta Ferretti, pf2012, źródło: style.com
Marc Jacobs, s2012, źródło: style.com


















































Nie chciałabym jednak pisać na temat tych kolekcji, a raczej odwołać się do ich źródła, czyli opisać modę z lat dwudziestych - skąd się wzięła, czym inspirowała, jaki był jej cel. 

Pierwsze słowo, które przychodzi mi do głowy, kiedy myślę o tym okresie, to REWOLUCJA. I to właśnie pisana wielkimi literami. Kobiety zrzuciły gorsety, skróciły długość spódnic oraz ścięły włosy. Niewątpliwie przyczyniła się do tego I Wojna Światowa. Strój musiał stać się zwyczajnie funkcjonalny, gdyż, chcąc nie chcąc, kobiety wówczas przejęły dużą część typowo męskich obowiązków. Dużą rolę odegrały tu również sufrażystki, które już pod koniec XIX wieku prężnie działały na rzecz praw kobiet. Zmiana stroju była przez nie używana jako "manifestacja kobiecej niezależności". Także popularyzacja sportu sprawiła, że ubiór stał się prostszy. Zatarła się granica pomiędzy sportowym a spacerowym strojem. Zmiana obyczajów dotknęła także sfery muzycznej i tanecznej.

W latach 20. w całej Europie kończył się okres "grzecznych" tańców, których znajomość należała do kanonu dobrego wychowania. W USA bawiono się przy nowoczesnych dźwiękach jazzu, a Europę opanowało tango, które zostało potępione przez papieża Piusa X jako niemoralne. Następnie pojawiły się nowe dynamiczne tańce,jak np. fokstrot, charleston, quick step, które wymusiły większą funkcjonalność kobiecych strojów wieczorowych, tak by nie krępowały one ruchów. Taniec stał się afirmacją życia i wolności. 

















Rysunek z magazynu Art Goût Beauté 


Spódnica jak na tamten okres była bardzo krótka - odkrywała całą łydkę. Talia została obniżona, przez co ubiór nie podkreślał kobiecych kształtów. Sukienki były dość proste i luźne. Panie na co dzień chodziły w butach na płaskiej podeszwie, na większe okazje wybierały niziutki obcas. Kapelusze z dużymi rondami straciły na popularności. Zamiast tego kobiety wolały nakrycie w kształcie klosza, które było nasuwane głęboko na czoło.

Ważna też była wówczas fryzura. Najmodniejsze były krótkie ulizane włosy. Jako ciekawostkę mogę dodać, że ów wygląd wykreował Polak, Antoni Cierplikowski (Antoine). To właśnie on wraz z Coco Chanel stworzyli wizerunek chłopczycy (fryzura ta nazywana była "la garconne") i tym samym zrewolucjonizowali ówczesne myślenie o kobiecie i jej wizerunku.

















Rysunek z magazynu Art Goût Beauté (nr 85, 1925) 



Nie sposób ukryć wyraźnej inspiracji stylem art deco, który wówczas dominował w sztuce. "Charakteryzował się [on] klasycyzującym zgeometryzowaniem i dążeniem do syntetycznego ujmowania form, poszukiwaniem piękna w funkcji przedmiotu użytkowego". Inaczej nazywany jest stylem epoki jazzu. Z polskich artystów do jednych z najbardziej znanych należała Tamara Łempicka, której prace zostały docenione na całym świecie.


















Tamara Łempicka, Autoportret


Potem przyszły lata 30., a wraz z nimi nastąpił powrót kobiecej sylwetki - chłopczyca odeszła w niepamięć. Ale o tym może innym razem. A na koniec piosenka z filmu "Lata dwudzieste, lata trzydzieste", z której zaczerpnęłam tytuł dzisiejszego wpisu.







Bibliografia:
1. F. Boucher, Historia mody, Warszawa 2003, 2006, s. 398-399
2. N. Jaroszewska, Wprowadzenie.
 http://www.moda20lecia.muzhp.pl/?dzial=styl&felieton=2 
3. Hasło: art deco [w:]
http://portalwiedzy.onet.pl/29311,,,,art_deco,haslo.html 
http://pl.wikipedia.org/wiki/Art_d%C3%A9co


Brak komentarzy: