poniedziałek, 13 grudnia 2010

Ponarzekajmy! A co, nie stać mnie? ;)

Niestety, nie udało mi się być na Yard Sale'u. Ale, co się odwlecze, to nie uciecze, oj tam, oj tam, na pewno będzie jeszcze okazja.

Odczuwam straszną nudę w modzie. Nudzą mi się unisexy, nudzą powtarzające się co sezon trendy, które de facto są powtórką z lat '70, '80 itd. Owszem, podoba mi się to wszystko, ale... Czekam na jakiś powiew świeżości. Bo nudzą mi się też szarości, czernie i brązy. Nudzi mi się także nadmierna oryginalność, która sprawia, że strój staje się kostiumem na bal przebierańców. Wprawdzie niektóre szafiarki jeszcze trzymają poziom, przeglądając portale z modą uliczną, też udaje mi się dostrzec perełki, ale jest tego coraz mniej... Nie wiem, z czego bierze się mój krytycyzm - czy rzeczywiście moda schodzi na psy, czy to ja staję się coraz bardziej wymagająca? W każdym razie ostatnio coraz bardziej zachwycam się piękną klasyką lub elegancką nonszalancją niż "oryginalną oryginalnością".

Może dlatego z Evening Collection Zara TRF spodobał mi się właśnie ten zestaw? Nic nowego (oczywiście, nuda;)), ale przynajmniej nie ma efektu "gdybym była bardziej alternatywna, srałabym bursztynami" ;).




Brak komentarzy: